Ano właśnie....
trzeba poszukać sobie coś zupełnie nowego do zrobienia:)
I ja na ten tychmiast, w niedzielę właśnie, wymyśliłam sobie,
że się nauczę robić bransoletki na krośnie:)
Nie żeby mi się nudziło, o nie...
roboty mam tyle, że nie wiem od czego zacząć:/
ale w końcu niedziela to czas do odpoczynku i relaksu:)
Zrelaksowałam się super:) bo robota szła mi bardzo ładnie i miło:)
a wynik tego taki:
jakiś czas temu podjęłam próbę nauki ściegu peyote
ale nie poszło mi tak dobrze:(
Nitka mi się poplątała, pomechaciła i musiałam ją obciąć,
na dodatek pomyliłam się jeszcze we wzorze i nie dało się już tego poprawić:/
efekt taki:
I jeszcze porównanie:
Wzorek wymyślałam sobie na bieżąco:)
A następnym razem opowiem Wam o wymiance,
która długo czekała na finał ale się wreszcie doczekała:)
Spokojnej Nocy:)
Śliczny efekt :) Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wyszły te koralikowe ozdoby!:) Kolory są takie soczyste!!:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że irytują mnie wypowiedzi typu "chyba ma za dużo czasu, że zajmuje się robótkami", a to właśnie jest wprost przeciwnie, tak jak u Ciebie - robię mimo braku czasu, bo lubię!
OdpowiedzUsuńPiękna bransoletka!!!
Pozdrawiam cieplutko:)
Wiesz... ja jakoś tak dziwnie mam, że im niej czasu tym więcej pomysłów w głowie mi się wykluwa:) a jak już tyle pomysłów się ma to i ta odrobinka czasu na realizację też się znajdzie:) mniej się pośpi ale coś tam się zawsze zrobi:)
Usuńfajnie wyszło :) ja takie bransoletki robiłam kiedyś na deseczce z gwózdkami :) i igłą ze struny od gitary ^^
OdpowiedzUsuńoj podziwiam, super efekt i kolory!
OdpowiedzUsuń