piątek, 8 kwietnia 2016

Przyszłam pomarudzić...



...tak jak obiecałam :)

Oj, chyba rzadko zdarza mi się spełniać blogowe obietnice...


 Od czego by tu zacząć....

...mam Wam tyle do opowiedzenia, że już sama nie wiem.

Czasem się szwendam po domu, układam sobie w głowie co i jak Wam napisać

a potem siadam do kompa i pustynia... 

Też tak miewacie?

To może od czegoś radosnego?

 Przed świętami odwiedziła mnie przyjaciółka Madzia

i przywiozła mi "Wiadro wiosny"

A jak zakwitło to wyglądało tak:






Przywiozła jeszcze inne niespodzianki ale już umknęły aparatowi.

Nie zdążyłam się należycie przygotować do świąt. 
Nie miałam siły.
 Dwa tygodnie męczyło mnie przeziębienie, i jeszcze tydzień takie resztki. 
Jakoś z tego wybrnęłam. Sama nawet nie wiem jak.

Pojechaliśmy na święta i tam padłam po prostu.
Tyko w kuchni się pokręciłam trochę ale i tak tylko absolutne minimum.
A wszyscy zawsze liczą, że to ja załatwię większość.
No, niestety nie tym razem.
W dodatku z soboty na niedzielę nie mogłam spać i kimnęłam się może z dwie godziny.
Masakra.Dodatkowo zaczęłam puchnąć, wszystko jak leci, ręce, nogi, buzia. 
Wróciliśmy i od razu zaczęło mi się poprawiać.
Nie wiem czemu tak. Podejrzewam, że tam w domu było za ciepło.
Nawet Wam życzeń nie zdążyłam złożyć. Kompletnie nie miałam siły nawet do kompa zajrzeć.
Sprawdziłam pocztę i tyle.
Robótkowo też nic. co prawda wzięłam hafcik do roboty i po może 10 krzyżykach zasnęłam.
Niemoc totalna.

Trudno jest być w ciąży i ogarnąć wszystko tak jak zwykle.

Ale coś tam jednak się udało :)

Pomiędzy codziennymi obowiązkami jeszcze przed świętami 

zmajstrowaliśmy tylko z Szymonem

takiego kuraka:)


 I w kapelutku :)



 Robiliśmy też doświadczenie z elementarza 

w farbowaniu kwiatków.

Tak wygląda nasz tulipanek po moczeniu w wodzie z atramentem przez dwa dni.
Tylko kilka ciapków niebieskich złapał na samych koniuszkach.


 A tak tulipanek wsadzony do wody z barwnikiem spożywczym.
Reakcja mega szybka jak dla mnie bo już po 2 godz było widać, że coś się dzieje.
 dzeń1
 dzień2

 dzień3

 Według mnie najładniej wyglądał drugiego dnia.


 A jak już mam taki długi post to lecimy dalej:)

I tematyka też świąteczna tyle, ze z minionych świąt Bożonarodzeniowych :)
A co tam :)
Chciałam Wam tylko pokazać stado lampionów jakich narobiliśmy z Szymciem.

Były i dla nas  i na prezenty. Proste i ładne :)
I z dzieciem można zrobić.
Same plusy.







O a tak to na parapecie wyglądało.

Niestety te są bardzo niefotogeniczne. 
Robiłam im wiele zdjęć i tylko to jedno wyszło jako tako, że coś widać na nim. 


 I jeszcze chciałam wam pokazać jak się prezentowały bombeczki na choince,
które otrzymałam od Alinki z wymianki Mikołajowej :)





Nio dobra nie będę Was męczyć dłużej:)

Gratulacje dla tych co wytrwali do końca i dziękuję za cierpliwość:) 

 




















15 komentarzy:

  1. Dużo zdrowia i wytrwałości Ci życzę, pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Cię Iwonko, czasem tak jest że czas umyka, nic się nie chce, człowiek nie ma nastroju ani ochoty na nic. W Twoim stanie tym bardziej jest to zrozumiałe.
    Z tulipanem rewelacja! Muszę wypróbować.
    Trzymaj się cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to już bywa że ciąża czy jakaś choroba nie pozwalają nam na normalne funkcjonowanie. Ale dobrze ze wszystko powoli wraca do normy.
    Lamipony prześliczne a tulipan ma super kolor, nie slyszalam o takim farbowaniu kwiatow (zafowana jestem :P )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście już mi się troszkę poprawiło i nie szwendam się jak zoombie :) Cieszy mnie to ogromnie :)

      Usuń
  4. Gratuluję błogosławionego stanu. Oj to można marudzić, spać i nie spać i wszystko jest "normalne". Byle choróbstwa się Ciebie nie łapały. Ja przesłam mieć już wyrzuty sumienia z powodu wiecznych zaległości i piętrzących się obowiązków. I ze zmianą podejścia lepiej się żyję :). Bardzo fajne świąteczne ozdóbki, w szczególności lampiony. Ciekawe dlaczego ten niebieski atrament tak słabo chwycił. Za to barwnik spożywczy wygląda fantastycznie! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewelinko :)
      Faktycznie chyba muszę zmienić podejście :)

      Usuń
  5. Piękne lampiony lubię takie klimaciki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się tulipan wyglądał najładniej drugiego dnia:) lampiony przepiękne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczaczek super:) A doświadczenie..kurcze..bardzo ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytaj także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...